poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 29

Nastał nowy dzień. Przez okno, do pokoju hotelowego na obrzeżach Londynu zaczęły wpadać pierwsze promyki słońca, budząc przy tym Przybylską. Dziewczyna zmrużyła kilkukrotnie oczy, by po uświadomieniu sobie, że już nie śpi, podnieść głowę z poduszki. To co zobaczyła, wywołało szeroki uśmiech na jej twarzy.
 Obok niej leżał Lewandowski, wtulony w nią jak dziecko. Miał zamknięte oczy i lekko otwarte usta. Taki widok chciałaby mieć codziennie rano, wtedy odrazu zaczyna dzień z lepszym nastawieniem.
 Blondynka postanowiła skorzystać z tego, że póki co jej chłopak śpi i poszła się ogarnąć. Zabrała ze swojej torby rzeczy, które zabrała poprzedniego dnia od Wojtka, bo prawdę mówiąc, liczyła na takie zakończenie. Najpierw weszła pod prysznic, co ją odświeżyło i orzeźwiło. Następnie umyła zęby i twarz, ubrała biały podkoszulek, jeansową koszulę i czarne legginsy, pomalowała się i uczesała swoje długie blond włosy w luźnego koka.
 Wychodząc z łazienki, była pewna, że Lewy już wstał. Słyszała jak chodzi po pokoju. Ale zobaczyła go na łóżku, dalej z zamkniętymi oczami. Wyglądał jakby spał. Ale nie spał.
 -Aaa, tak chcesz się bawić, Lewandowski?- spytała Natalia, śmiejąc się i usiadła na łóżku obok ukochanego. Chciała pocałować go w policzek, ale zanim to zrobiła, brunet wynuchnął śmiechem.- Nienormalny jesteś?- dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
 -No bo chciałem, żeby było tak romantycznie, żebyś mnie obudziła, ale ja nie umiem udawać- jęknął.- A tak w ogóle to dzieńdobry, kochanie- powiedział i mocno ją pocałował. Położył ją na łóżko i teraz to on był nad nią.
 -Kochanie, jakbyś nie zauważył, to właśnie spędziłam pół godziny, żeby się ogarnąć!- krzyknęła ze śmiechem blondynka.
 -Kocham jak się śmiejesz, wiesz?- spytał i znowu ją pocałował.
 Ich poranne czułości przerwało pukanie do drzwi. Lewy westchnął i poszedł otworzyć.
 -Wojtek co ty robisz tak wcześnie!?- oburzył się napastnik.
 -Wcześnie? Jest dwunasta- odparł zdziwiony blondyn.
 -Eh... Wchodź, ja się ogarnę i zaraz do ciebie wrócę- odburknął Robert i wyjął ciuchy z walizki, by potem wejść do łazienki.
 -Nie wiedziałem, że będę przeszkadzać- powiedział Szczęsny przepraszającym tonem w stronę Natalii.
 -Trudno się domyślić?- krzyknął Lewandowski z łazienki.
 -Kocham cię Lewusku!- odkrzyknął bramkarz.
 -Nic się nie stało, w niczym nam jeszcze nie przeszkodziłeś- odparła Natalia, kładąc nacisk na "jeszcze". Wojtek wubuchnął śmiechem, by za chwilę spoważnieć.
 -Jak on się trzyma? Po tym meczu?- spytał cicho, żeby jego przyjaciel nie usłyszał.
 -Wieczorem był strasznie zdołowany, ale potem mu przeszło.
 -On pewnie będzie chciał to przed tobą ukrywać, bo nie chce, żeby było ci przykro... Ale on napewno to strasznie przeżywa- dodał.
 -Nie słyszę jak rozmawiacie!- krzyknął znowu Lewy, po czym wszedł znowu do pokoju. Zajął miejsce obok Natalii i objął ją ramieniem.- Więc, Wojtuś... Co cię tu sprowadza tak wcześnie?- próbował kulturalnie zacząć Robert.
 -Pomyśleliśmy z Sandrą- na imię narzeczonej przyjaciela, Lewy się skrzywił.- Że wyjdziemy gdzieś razem... W końcu tak się długo nie widzieliśmy, pewnie Sandra się za tobą stęskniła- bramkarz parsknął śmiechem.
 -Ale po co?
 -No jak po co? Nigdy nie byłam w Londynie, chcę zwiedzić miasto i przy okazji poznać twoich przyjaciół!
 -Przyjaciela. Jednego- podkreślił Lewandowski.
 -Ehhh... To co, idziemy?- spytała blondynka.
 -Moment, muszę znaleźć telefon- oznajmił piłkarz i zaczął się krzątać po całym pokoju.
 -To my zejdziemy na dół- powiedziała Natalia i razem z Wojtkiem weszli do windy.- Dlaczego on tak nie lubi Sandry?
 -Nie mam pojęcia... Na początku się bardzo lubili, a potem, jakaś kłótnia i zaczęli się nienawidzić...- westchnął blondyn.
 -Ale nie wiesz o co poszło?
 Szczęsny pokręcił głową.
 Nie musieli długo czekać na Roberta. Ani się obejrzeli, a brunet już wysiadł z windy obok. Wziął Natalię za rękę i wyszli przed budynek.
 -Gdzie Sandra?- zapytała Natalia rozglądając się przed hotelem.
 -Ma do nas dojechać za dziesięć minut. Domyśliła się, że Lewusek będzie się szykował dłużej od ciebie- uśmiechnął się przyjacielko Wojtek.
 -Nie dłużej, tylko ona wstała wcześniej!- zirytował się Lewy.
 -Czemu denerwuje cię wszystko, co robi Sandra!?- naskoczyła Natalia na swojego chłopaka.
 -Bo ona cała mnie denerwuje. I swoją drogą, nie wiem, jak on- wskazał na Wojtka.- Może być z kimś takim!
 -Ale co ona ci zrobiła!?- warknął Szczęnsy.
 -Nic takiego- odparł Lewandowksi wymijająco.
 -No, ale może chcę wiedzieć, dlaczego nie powinienem z nią być!
 -Uwierz mi, nie chcesz- odpowiedział cicho Robert.- No dobra, przepraszam, jestem na jej punkcie przerważliwiony, nie wracajmy do tego tematu, okej?
 Wojtek pokiwał głową i klepnął przyjaciela w ramię.
 Po kilku minutach, pod budynek podjechała taksówka, z której wysiadła przyszła pani Szczęsna. Ubrana była, jak to ona, w wysokie szpilki i luźną, czarną sukienkę w kwiatowy wzór.
 -Witam, panie Lewandowski- spojrzała chłodno na przyjaciela swojego narzeczonego.
 -Witam, pani Dziwiszek- uścisnęli sobie dłoń, po czym brunetka zaczęła się witać z Natalią i Wojtkiem. Złapała swojego chłopaka za rękę, po czym wyszli z przed hotelu.
 -Gdzie idziemy?- spytała podekscytowana Przybylska.
 -Do centrum, zobaczysz wszystko, co jest warte zobaczenia w Londynie... Nie byłaś tu nigdy, prawda?- odpowiedziała dziewczyna.
 Blondynka potaknęła głową.
 -Ej, a... Co ci Anka wczoraj gadała, że tak od niej uciekłaś?- dopytywała Dziwiszek. Robert spojrzał zaciekawiony na swoją dziewczynę, oczekując wyjaśnień.
 -A, zaczęła coś pieprzyć, że... Z Lewym nie da się zbudować poważnego związku, ale.. Nie przejęłam się tym zbytnio- uśmiechnęła się do bruneta.
 -To do niej podobne- Sandra uśmiechnęła się kwaśno.
 -A podobno ją tak kochasz- parsknął napastnik.
 -No bo kocham, ale, nawet jak byliście razem, była o ciebie strasznie zazdrosna i wszystkim laskom, z którą się puszczałeś, chciała oczy wydrapać... Z kilkoma nawet się spotkała, ale kiedy ta sama sytuacja powtarzała się częściej, odpuściła sobie... Chciała zaakceptować to, że taki jesteś, ale... Na dłuższą metę nie wytrzymała i nie ma co jej się dziwić- odpowiedziała.
 -I dlatego zaczęła mnie zdradzać z moim najlepszym przyjacielem?
 -Wiesz jaka jest różnica!? Ona, kochała się z facetem, którego kocha i z którym teraz jest, a ty ją bezczelnie zdradzałeś i latałeś za panienkami zamiast zająć się nią- odparła chłodno.
 Natalia spojrzała z niepokojem na Roberta. Wiedziała, jaki jest, ale nie spodziewała się, że przeszłość będzie się tak za nim ciągnąć. Nie chciała, żeby wszyscy, na każdym kroku opowiadali o tym, jakim dupkiem był jej chłopak. Miała dosyć wysłuchiwania o tym, jaki to on zły i jak Ania przez niego cierpiała. Oczywiście, zgadzała się ze wszystkim tym, co inni mówią, ale czy nie rozumieją, że on się zmienił? Że zaczął żyć od początku, zaczął nowy rozdział, a oni nie pozwalają mu zamknąć starego. W taki sposób mu nie pomagają, a wręcz przeciwnie.
 Atmosfera między całym towarzystem stała się napięta. Dziewczynie zaczęła ciążyć ręka Roberta, którą ją obejmował i miała ochotę jak najszybciej się stąd wyrwać. Ale nie może odstawiać takiego cyrku znowu. Nie może uciekać za każdym razem, kiedy ktoś będzie opowiadał jej takie rzeczy, a na pewno zdaży się to nie raz. Zastanawiała się tylko, czy ona da radę tego wszystkiego słuchać? Jak narazie ufała Robertowi bezgranicznie, ale po tym wszystkim... Sama nie wiedziała co ma robić.
 Mimo wszystko dziewczyna postanowiła nie dać nic po sobie poznać i zwiedzać miasto z przyjaciółmi Lewandowskiego. Kilka razy jej chłopak patrzył na nią pytająco, kiedy go odpychała, ale nie będzie mu przecież teraz o tym wszystkim mówić.
 Po zwiedzeniu wszystkiego, czyli (...), usiedli w jakiejś knajpce, żeby odpocząć. Natalka poszła do toalety, zostawiając Roberta z Wojtkiem i Sandrą.
 -I po co ty jej to wszystko naopowiadałaś, co? Dumna z siebie jesteś? Nie widzisz, jak ona teraz się wobec mnie zachowuje?- napadł na Sandrę.
 -Za błędy trzeba płacić, Lewandowski- odpowiedziała dziewczyna z pogadrą, nie odrywając wzroku od menu.
 -Ale za jakie błędy, dziewczyno, rozwalisz mi związek!
 -Jeden związek w tę czy we wtę... Jaka to dla ciebie różnica, niedługo znajdziesz sobie nową zabaweczkę. A Natalia to jest świetna dziewczyna i nie może przez ciebie cierpieć jak Ania!
 -Ty się mścisz za Ankę, prawda?- spytał rozbawiony Szczęsny.
 -Zrozum, Ania była moją przyjaciółką, a przez tego idiotę cierpiała!
 -Nie mów o mnie w trzeciej osobie, ja tu jestem!
 W tym momencie zauważyli, jak Natalia wybiega z knajpy. Lewandowski poderwał się z miejsca i pobiegł za nią.
 -Wielkie dzięki, Sandra!- warknął jeszcze na pożegnanie.
__________________________________________________
Nie. Nie wiem co powiedzieć, przepraszam Was strasznie kochane. Już nawet nie chodzi o to pisadełko, bo i tak nikt nie tęsknił, ale nie czytałam Waszych opowiadań, za to przepraszam :c Miałam taki okres, że miałam codziennie po kilka sprawdzianów, uczyłam się do północy albo i później, więc nie miałam na to zupełnie czasu. W weekendy ledwo znalazłam czas na mecze Borussii... Nie obiecuję, ale postaram się wszystko nadrobić. Mam rekolekcje teraz, na które nie chodzę, więc od jutra zabieram się za czytanie Waszych opowiadań. Wybaczcie, że tak jakoś bez emotek, ale twitter mnie tak przyzwyczaił XD
Aaaa i jeszcze jedno. Czy tylko ja się tak strasznie stresuję przed jutrzejszym meczem?! Taki mały finał, nie? XD Ale starczyło nam trzy minuty, żeby strzelić dwie bramki, więc starczy nam dziewięćdziesiąt na cztery :) Już nieraz dokonaliśmy cudu, uda nam się i teraz :)
Pozdrawiam kochane, przepraszam za błędy ale wyłączyła mi się autokorekta, a nie chce mi się sprawdzać tej pisaniny, bo jest straszna XD

4 komentarze:

  1. Moja kochana, ja bardzo tęskniłam za tym opowiadaniem, już się nie mogę doczekac kolejnego rozdziału, tak mnie ciekawość zżera co wydarzy się dalej w życiu Roberta i Natalii. Czekam niecierpliwie na kolejny i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest cudowny, ja równiez bardzo czekałam, na ten rozdział. Mam nadzieję, że szybciutko wstawisz następny, bo już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam i całuję :-*
    A w wolnej chwili zapraszam też do siebie na :
    sport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham tego bloga można powiedzieć, że wpadłam po uszy. Bardzo Cię proszę pisz dalej i nie przestawaj, czekam na następny rozdział i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz wielki talent, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i całuję :-***

    OdpowiedzUsuń